Opowieść o Rozalii Celakównie

Nieopodal  Makowa Podhalańskiego, w górzysto lesistej wiosce Jachówka, gdzie szumią, świerki i żwawo, toczy się nurt potoku Kamienna, 19 września 1901 r. urodziła się Tomaszowi i Joannie Celakom  córeczka, której w parafii Bieńkowskiej nadano imię Rozalia.

Rodzice Rozalii Rodzice Rozalii byli rolnikami, na tak zwanej Celakówce byli ludźmi bogobojnymi, o obyczajach surowych i prostolinijnych, uczynni, uprzejmi i gościnni, zdobyli sobie powszechny szacunek i zaufanie. Ojciec był człowiekiem pracowitym i skromnym i tego samego domagał się od dzieci i chociaż miał naturę porywczą, miał jednak dobre serce i doznane urazy szybko zapominał; przyjęć i zabaw unikał i jeśli nie mógł od nich się wymówić, nigdy nie dawał się sprowokować do picia alkoholu. Matka miała usposobienie pogodne i lubiła życie towarzyskie, ale przestrzegała zawsze granic skromności i dobrych obyczajów. Swoją dobrocią oddziaływała kojąco na wybuchy gniewu męża, doprowadzając go do pełnego rozładowania emocji.

 

Rozalia /druga z lewej/ z mamą Joanną i rodzeństwem

 

     

 

 

 

 

  Rodzice z dziećmi, których w końcu było ośmioro, odmawiali wspólnie poranne i wieczorne modlitwy a jak czas na to pozwalał, to także różaniec św. Z sąsiadami żyli w zgodzie i o nikim źle nie mówili; nie byli także skąpi ani zazdrośni. Niektórzy oceniali ich dom jako „klasztor” w którym wychowuje się zakonnice.

Wychowanie

Będąc w stanie błogosławionym pani Joanna ofiarowała swoje pierwsze dziecko Matce Bożej a po urodzeniu Najśw. Sercu Jezusowemu. Nim mała Rozalia zaczęła mówić, matka brała jej rączkę i kreśliła nią znak krzyża św. tak, że pierwszymi słowami, które dziecko się nauczyło były imiona: Jezus i Maryja, oraz słowa modlitwy: „Ojcze nasz” i „Zdrowaś”; a pierwsze pouczenia dotyczyły Boga.

 

  Rodzice Rozalii oraz jej siostry Maria i Anastazja wraz z sąsiadem Celaków p.Wadowskim

  

 

 

 

 

 

                                                      Sama Rozalia tak o tym pisze: „Pierwszą moją nauczycielką, która mnie uczyła kochać. Pana Jezusa, była moja droga matka. Ona mnie pouczyła, co Pan „Jezus dla nas uczynił, za co mamy Go kochać i jaką muszę, być żeby Jemu się podobać. Gdy mi mówiła o obecności  Pana Jezusa w Najśw. Sakramencie, zachwycałam się i już wtedy cieszyłam.

cdn 

Kategoria: Służebnica Boża Rozalia Celakówna