Rozalia Celakówna
urodziła się 19 września 1901 roku w Jachówce koło Makowa Podhalańskiego jako pierwsza z ośmiorga rodzeństwa. Rodzice Rozalii byli ludźmi bogobojnymi o surowych obyczajach, gościnnymi, uczynnymi, powszechnie szanowanymi. Od najmłodszych lat wpajali w jej duszę głębokie zasady Wiary Świętej, miłości Boga i bliźniego. W wieku sześciu lat Rózia doznała pierwszego wewnętrznego spotkania z Panem Jezusem, o którym mówi: „Ono mi pozostanie w duszy nigdy nie zatarte„.
Mając siedem lat doznała drugiego spotkania z Jezusem i usłyszała słowa: „Moje dziecko, oddaj mi się cała, bądź moją. Świat ci nigdy szczęścia nie da, on nie zaspokoi twoich pragnień. Oddaj się Mnie a znajdziesz wszystko. Ja cię nigdy nie opuszczę”. Po tych słowach Rozalia oddała się Panu Jezusowi z całą miłością i ufnością dziecka. Miałam wrażenie, że jestem w Jego objęciu.
11 maja 1911 roku przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej. Ten dzień wspomina Rozalia: był najpiękniejszym dniem mojego życia, dniem miłości i ścisłego zjednoczenia się duszy z Jezusem.
2 lipca 1917 roku przyjęła Sakrament Bierzmowania z rąk biskupa Adama Stefana Sapiehy. Jej pragnieniem było życie zakonne.
Od 1919 roku do 1925 roku przeżywała „noc duchową” – ciemności wewnętrzne objawiające się trudnością w modlitwie, oschłością, skrupułami, pokusami przeciw cnotom, poczuciem odrzucenia od Boga, chorobami fizycznymi, odtrąceniem przez spowiedników… . Przez cały ten czas modliła się do Najświętszej Marii Panny.
W 1924 roku opuściła dom rodzinny i wyjechała do Krakowa. Rozpoczyna pracę w szpitalu Świętego Łazarza w Krakowie przy ulicy Kopernika. Na pierwszym dyżurze usłyszała głos: „Moje dziecko drogie, Ja chcą cię mieć w Szpitalu. Szpital jest twoim miejscem. Dla ciebie nie ma innej drogi, tu masz pozostać. W szpitalu jest miejsce dla ciebie, z Mojej woli ci przeznaczone„. Jej pragnieniem było życie zakonne. Za radą spowiednika wstąpiła 15 grudnia 1927 roku do Zakonu Sióstr Klarysek. Gdy wstępowała za klauzurę usłyszała głos: „Tu nie jest twoje miejsce, Wola Boża jest inna względem Ciebie „.
l marca 1928, po badaniu lekarskim, ze względu na stan zdrowia, na polecenie przełożonych opuściła klasztor. Udaje się do swojego spowiednika, który pod posłuszeństwem polecił jej powrócić do szpitala.
4 stycznia 1944 roku odbyła ostanią rozmowę ze swoim kierownikiem sumienia w czasie której zapowiedziała swoją śmierć.
W uroczystość Trzech Króli 6 stycznia oznajmiła swojemu spowiednikowi Ojcu Kazimierzowi Dobrzyckiemu, że w tym roku umrze za niego, aby wyszedł z więzienia. Tego samego dnia Ojciec Kazimierz Dobrzycki został aresztowany przez gestapo. Od tego czasu Rozalia nie prowadziła notatek.
Na początku września Rozalia poczuła się źle. Zamierzała pojechać do domu rodzinnego, lecz nie dostała biletu kolejowego. Wróciła do domu i położyła się do łóżka.
7 września 1944 roku mimo choroby poszła do swojej przeziębionej znajomej, aby postawić jej bańki. Była to jej ostatnia posługa pielęgniarska. Następnego dnia udała się na Mszę Świętą do Kościoła Świętej Barbary i po raz ostatni w życiu przyjęła Komunię Świętą w dzień Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.
10 września do chorej przyszedł lekarz i po badaniu postawił diagnozę:
„angina plaut vincenta” i skierował do szpitala.
11 września Rozalia została odwieziona przez siostrę i koleżankę Marię
Żak do szpitala.
12 września przyjęła sakrament namaszczenia chorych z rąk kapelana
szpitalnego ks. Jaworka. Po południu powiedziała, do swojej przyjaciółki, Anny
Polak: ., Gdy Ojciec wróci powiedz, że za niego umieram, aby on wyszedł z
więzienia”.
13 września, około godziny drugiej po północy, Rozalia w czasie snu,
parę razy odetchnęła i oddała swą duszę Bogu.
W święto Podwyższenia Krzyża Świętego przy zwłokach Rozalii, w kościele szpitalnym została odprawiona Msza Święta, a księżą Salwatorianie odśpiewali egzekwie. Rozalia leżąc w trumnie, w białej długiej sukni, w welonie i niebieskim medalem na piersiach, wyglądała nie jak zmarła, ale jak „święta w ekstazie” – mówiła siostra Felicja Bialik (szarytka).
15 września 1944 roku w kaplicy cmentarnej na Rakowicach, odbyły się ostatnie modlitwy liturgiczne, za duszę świętobliwej Rozalii i uroczysty pogrzeb w którym uczestniczyło ok. 500 osób wśród nich siostry duchaczki, szarytki i szesnastu księży, lekarze, personel szpitalny, rodzina.
W 1946 roku dokonano ekshumacji i trumnę Rozalii umieszczono w dodatkowej trumnie dębowej oraz przeniesiono do mogiły nr 9, w kwaterze XLVIII, gdzie spoczywa do dziś. W pięć lat po śmierci Rozalii ze względu na szerzącą się opinie o jej świętości, rozpoczęto zbieranie zeznań o jej życiu i cnotach oraz podziękowania za cuda i łaski otrzymane za jej pośrednictwem. Wszystkich zeznań na piśmie zebrano 183 i podziękowań 143.
5 listopada 1996 rozpoczął się proces beatyfikacyjny Rozalii, który w dniu 17 kwietnia 2007 roku zakończył się na szczeblu diecezjalnym i dokumenty procesowe zostały przesłane do Rzymu.
Przez Rozalię Celakówną Pan Jezus przekazuje wielkie posłannictwo i wezwanie dla narodu polskiego o dokonanie uroczystej intronizacji Jego Najświętszego Serca zarówno w każdej duszy jak i całym narodzie. Lata 1937-1939 były dla Rozalii szczególnie obfite w przeżycia mistyczne, w których Pan Jezus ukazuje Swoje pragnienia i oczekiwania wobec naszego narodu. Są to następujące zadania do wypełnienia:
1.Dokonanie osobistego poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu 2.Dokonanie Intronizacji NSJ w rodzinach i społecznościach 3. 3.Przeprowadzenie Intronizacji Najświętszego Serca Jezusowego
najpierw w Polsce a następnie w innych państwach świata. 4. Jezus pragnie wobec wszystkich dusz na świecie podkreślić wartość życia
ukrytego na wzór Najświętszej Rodziny w Nazarecie. 5.Przez życie Rozalii wskazuje na znaczenie „maleńkości”, czyli doskonałego
dziecięctwa Bożego w życiu codziennym.
Przytoczmy niektóre zapiski Rozalii :
Marzec 1938 rok. „Trzeba ofiary za Polskę, za grzeszny świat. (…) Straszne są grzechy Narodu polskiego. Bóg chce go ukarać. Ratunek dla Polski jest tylko w moim Boskim Sercu „.
4 lipiec 1938 rok (wizja globu). .Moje dziecko! Za grzechy i zbrodnie (wymieniając zabójstwa i rozpustę), popełniane przez ludzkość na całym świecie, ześle Pan Bóg straszną karą. Sprawiedliwość Boża nie może dłużej znieść tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeżeli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek. (…) Pamiętaj. dziecko, by sprawa tak bardzo ważna nie była przeoczona i nie poszła w zapomnienie… Intronizacja w Polsce musi być przeprowadzona „.
„…Trzeba wszystko uczynić, by Intronizacja była przeprowadzona. Jest to ostatni wysiłek Miłości Jezusowej na te ostatnie czasy”
„Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu; jeżeli się podporządkuje pod prawo Boże, pod prawo Jego Miłości. Inaczej, Moje dziecko, nie ostoi się. … Oświadczam ci to Moje dziecko, jeszcze raz, że tylko te państwa nie zginą, które będą oddane Jezusowemu Sercu przez intronizację, które Go uznają swym Królem i Panem. Przyjdzie straszna katastrofa na świat.
„ Tak się, dziecko, stanie, jeżeli ludzkości nie zwróci się do Boga. Nie trzeba zaniedbywać sprawy przyspieszenia chwili Intronizacji w Polsce „.
„…Państwa oddane pod panowanie Chrystusa i Jego Boskiemu Sercu dojdą do szczytu potęgi i będzie już „jedna owczarnia i jeden pasterz „.
l kwiecień 1939 rok. „Powiedz dziecko, Ojcu, by napisał do Prymasa Polski przez Ojca Generała [ Generała Zakonu Ojców Paulinów ,Ojca Przeździeckiego], by wszystko uczynił dla przyspieszenia Intronizacji. Jasna Góra jest Stolicą Maryi. Przez Maryję przyszedł Syn Boży, by zbawić świat, i tu również przez Maryję przyjdzie zbawienie dla Polski przez Intronizację. Gdy się to stanie, wówczas Polska będzie przedmurzem chrześcijaństwa: silna i potężna, o którą rozbiją się wszelkie ataki nieprzyjacielskie „.
Kwiecień 1939 rok. Najświętsza Maryja Panna mówi: „Ratunek dla Polski jest tylko w Sercu Jezusa, Mojego Syna”.