Wielka modlitwa o beatyfikację Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny 7 września 2014 r. popłynęła z kościoła pw. Trójcy Przenajświętszej w Bieńkówce. Na uroczystości 70. rocznicy śmierci apostołki osobistego poświęcenia się Najśw. Sercu Jezusowemu przybyli kapłani pochodzący z tej miejscowości, liczni czciciele Służebnicy Bożej oraz parafianie z Bieńkówki i jej rodzinnej miejscowości – Jachówki. W czasie uroczystości w kościele została poświęcona pamiątkowa tablica ku czci Rozalii Celakówny.
Już na początku Mszy św. ks. Roland Chopciaś podziękował za liczny udział wiernych. Przypomniał, że pochodząca z sąsiedniej Jachówki Rozalia Celakówna należała do tej właśnie parafii, w tej świątyni przyjęła chrzest, Pierwszą Komunię Świętą, a potem złożyła prywatny ślub czystości.
– Sam Bóg raczy wiedzieć, ile czasu spędziła tu właśnie na modlitwie – mówił kapłan, przypominając, że uroczystość odbywa się w 70. rocznicę jej śmierci. – Dziś gromadzimy się na Eucharystii, by prosić Boga, aby Rozalia mogła nam nie tylko służyć świetlanym przykładem, ale także swym wstawiennictwem u Boga – powiedział ks. Chopciaś.
Mszy św. przewodniczył pochodzący z Bieńkówki cysters – o. Dominik Chucher, opat ze Szczyrzyca, a homilię wygłosił ks.prof. Władysław Kubik SJ, wicepostulator w procesie beatyfikacyjnym Rozalii Celakówny. Jezuita podkreślił, Rozalii najważniejsza była miłość do Serca Pana Jezusa.
– To właśnie w czasie II wojny światowej powstało Dzieło Osobistego Poświęcenia się Sercu Pana Jezusa, które zostało zatwierdzone w 1946 roku, a które doprowadziło w 1951 roku do poświęcenia Sercu Jezusa całego Narodu. Rozalia miała w tym swój udział i to dzieło trwa do dziś – mówił kapłan.
O.prof. Władysław Kubik przedstawił losy procesu beatyfikacyjnego i prosił o modlitwę, by prace szybko postępowały, tak byśmy doczekali się beatyfikacji tej świeckiej mistyczki. Mówiąc o Rozalii, kaznodzieja podkreślił, że jak św. Tereska od Dzieciątka Jezus szła ona drogą maleńkości.
– Całe życie z pokorą chciała kochać Boga i zapomnieć o sobie. Przejmując od swojej matki głęboką wiarę, nią żyła. Jej pobożność rozwijała się tu przed ołtarzem Matki Bożej Niepokalanej – zaznaczył ks. prof. Kubik, dodając, że to, co zdumiało go u Rozalii, to jej nieustanna modlitwa o rozeznanie drogi, rozeznanie tego, czego chce od niej Bóg.
Ujawniając szczegóły dokumentów z procesu beatyfikacyjnego, powiedział, że w ani jednym zeznaniu nie pojawiło się złe słowo o dziewczynie z Jachówki.
– Mówili o jej przeogromnym spokoju. Ona każdego przyjęła, zawsze każdemu pomagała. Ona się modliła i czciła Jezusa, Matkę Bożą, św. Józefa. To ją podtrzymywało. Modliła się przed Najświętszym Sakramentem i to był jej ratunek i czas wzrastania. Do ostatniej chwili służyła chorym. Jeszcze dzień przed śmiercią, chora, z gorączką, poszła postawić bańki swojej koleżance – przypominał.
Jezuita podkreślił, że Pan Jezus wzywał Rozalię do ofiary za kapłanów. – Ona ofiarowała życie za swojego spowiednika i innych kapłanów. I ten ksiądz wyszedł na wolność z obozu właśnie w dniu śmierci Rozalii – przywoływał fakty z życia Rozalii kapłan.
Kończąc homilię, ks.prof. Kubik powiedział: – Miejmy nadzieję, że doczekamy się beatyfikacji Rozalii Celakówny i odrodzenia naszego Narodu. Że doczekamy czasu, że Naród bardziej będzie cenił Boga, a nie własne interesy, aby znikła korupcja w polityce, gospodarce i życiu prywatnym.
Na koniec Mszy św. licznie zebrani w świątyni odmówili modlitwę o beatyfikację Sługi Bożej Rozalii Celakówny. O. Dominik Chucher poświęcił pamiątkową tablicę ku czci Rozalii Celakówny, którą ufundowali parafianie z Bieńkówki.
Ksiądz Proboszcz zaprosił chętnych na spotkanie na sali remizy strażackiej gdzie przy smakowitych potrawach mogliśmy się podzielić swoimi wiadomosciami i przeżyciami związanymi ze Sł Bożą Rozalią.Serdecznie dziękujemy Księdzu Proboszczowi za wspaniałe przeżycia !
przy mikrofonie ks Proboszcz Roland Chopciaś
Chętni mogli wpisać się do przygotowanej na tę okazję Księgi Pamiątkowej
Spotkanie uświetniły Panie z Koła Gospodyń oraz młodzieżowy zespół muzyczny
W tekście wykorzystaliśmy fragmenty artykułu p.Małgorzaty Pabis